nigdy tego nie mów!
Jeśli nie masz zamiaru czytać całego tekstu, zjedź na dół i przeczytaj ostatnich kilka zdań, proszę!
Cześć!
Myślałam, byłam
przekonana a wręcz pewna że chętniej przyjmie się temat DIY na
zaproszenia chrzestne/roczkowe a tu jakież zaskoczenie! Wolicie
posłuchać moich żali o tym czego nie mówić kobiecie w ciąży?
Serio? No dobra i tak prędzej czy później musiałabym to z siebie
wyrzucić, lepiej że przeczytacie to Wy niż posłucha to ktoś kto
jeszcze raz powie mi:
Przytyłaś sporo na
początku a teraz już w miarę się trzymasz...
…Serio to powiedziałeś
czy tylko pomyślałeś? A może to nie do mnie, może ktoś jeszcze
stoi obok? Matko jedyna ludzie czy Wy się czujecie? Znacie jakąś
kobietę, w ciąży czy nie, która lubi jak komentuje się jej wagę?
Poważnie wydaje Ci się, że możesz śmiało mówić o tym ile
przybywa mi kilogramów bo przecież w ciąży to całkiem normalne
że i tak ich nabiorę? Może chciałbyś też zerknąć w mój
dzienny jadłospis i wyliczyć mi wszystkie kalorie a potem oszacować
bezpieczny, cud jadłospis? Wiesz co Ci powiem? Tak... TYJE, rosną
mi cycki, tyłek, zbiera mi się woda, powiększa macica, mam
zwiększony przepływ krwi, łożysko, no i bobasa! I wcale nie żre
za dwóch... serio, taka jestem, nic Ci do tego.
Serio chcesz to zjeść?
Nie
tylko chcę, ja to zjem!
A
zaraz potem:
A może napijesz się
lampki wina?
(no
comment)
Chyba będzie
dziewczynka co – bo nie poznałam?
Jeśli
chcesz mi powiedzieć, że jestem brzydka to wal prosto w ryj, co się
tam będziesz pikolić,
a teraz uwaga, będę mieć syna... UPSss, Wychodzi na to że przed ciążą musiałam być najpiękniejszą kobietą w krainie Shreka, aż dziwne że wg mówiłeś mi na ulicy 'cześć'. Ale czekaj
w sumie nie powiedziałeś, 'chyba będzie dziewczynka bo zbrzydłaś' może to jakiś zupełnie nowy przesąd. A nie... przecież to pewnie 'te ciążowe hormony'
a teraz uwaga, będę mieć syna... UPSss, Wychodzi na to że przed ciążą musiałam być najpiękniejszą kobietą w krainie Shreka, aż dziwne że wg mówiłeś mi na ulicy 'cześć'. Ale czekaj
w sumie nie powiedziałeś, 'chyba będzie dziewczynka bo zbrzydłaś' może to jakiś zupełnie nowy przesąd. A nie... przecież to pewnie 'te ciążowe hormony'
To
hormony...
Naprawdę? Mam hormony? Uwaga uwaga Ty też je masz! I tak samo jak
ja masz prawo czasem mieć gorszy czy lepszy dzień, wypryski,
uczulenie itp. Ja wiem że pewnie mam ich teraz więcej niż miałam
chociażby wtedy gdy co miesiąc dopadał mnie pms ale naprawdę nie
musisz mi ciągle o tym przypominać gdy bez powodu chcę mi się
płakać albo gdy widzisz że na mojej twarzy dzieje się coś
złego...
Marudzisz
i Nie panikuj!
Marudzisz... to zdanie akurat słyszałam często już nawet przed
ciążą... było mi tak samo miło je słyszeć jak teraz... tylko
że teraz wyjątkowo chciałabym, żebyś zamiast tego nie wnoszącego
nic komentarza, najzwyczajniej w świecie mnie przytulił i zrozumiał
że 'to hormony' przecież.
Nie mów mi że panikuję... robię to bo tak bardzo kocham to
dziecię nienarodzone jeszcze, (podam tylko jeden przykład) że
skoro lekarz mówi mi, że człowiek powinien mnie kopać 10 razy na
godzinę a nie kopię, martwię się.
Nie
płacz, bo urodzisz płaczka
Jeśli
chcesz mieć spokojne dziecko to sama musisz być spokojna
Jak mam tego nie robić? hellloooooł!! ja mam 'hormony'
Kopie?
Jakie to uczucie
jeśli jakakolwiek kobieta potrafi opisać jakie to uczucie, niech
poda mi odpowiedź na tacy. Ja nie daje sobie z tym pytaniem rady...
po co to wszystko kupujesz, przecież po porodzie wszyscy przyjdą
z prezentem..
Planowałam to dziecko ale nie po to by dostawać dzięki niemu
prezenty. Organizuję wyprawkę od początku ciąży bo nie mogę
liczyć na to, że wszystko kupi się samo albo przyniosą to
goście... Będzie nam miło jak dostaniemy paczkę pampersów czy
grzechotkę gdy ktoś przyjdzie w gości, ale nie wierzę, że koś
kupi mi wózek i łóżeczko... cała szafa ciuchów to ciuchy
kupione po kimś, kilka perełek którym żadna mama nie może się
oprzeć 'bo ma hormony'... W dodatku kupuję to wszystko powoli i po
kolei bo gdybym zliczyła Ci teraz wszystkie koszty z jakimi wiąże
się ciąża to upadłbyś i już się nie podniósł, mógłbyś
mnie więc pochwalić za rozsądek jakim wydaje mi się, że się
wykazałam... to tylko przesąd że dziecku coś się stanie bo
łóżeczko czeka na niego już 2 miesiące przed czasem...
A teraz kilka krótkich pytań i krótkich odpowiedzi (chociaż i tu mogłabym się rozpisać):
Dlaczego
jesteś taka rozebrana?
Bo mi ciepło.
Nie
dźwigaj rąk do góry i nie kładź się na plecach!
Dlaczego? (nikt mi jeszcze nie odpowiedział)
Masz koty? Nie boisz się że się zarazisz?
Bardziej boje się zarazić ludzką głupotą...
eeee to jeszcze dużo czasu do porodu...
pkt widzenia zależy od pkt patrzenia ;)
nie denerwuj się!
To mnie nie denerwuj!
Jak się czujesz?
Raz tak raz tak.
Ty to dopiero zobaczysz jak się mały urodzi
Fakt! Bozia dała oczy, to liczę że zobaczę!
UWAGA!
TEGO NAPRAWDĘ NIE MÓW KOBIECIE W CIĄŻY!
Nie ważne czy masz osobiste doświadczenie, czy może tylko
słyszałeś opowieści, NIGDY nie mów kobiecie w ciąży:
Absolutnie nie rodź w tym szpitalu bo tam umierają dzieci!
Tak zdarza się że dzieci umierają, tuż przed porodem, w trakcie,
zaraz po, wiem to i wie to każda ciężarna a świadomość tego nie
pomaga nam w lęku, który nas dotyka w trakcie ciąży... Fajnie że
chcesz mi pomóc, źle jeśli masz nieprzyjemnie doświadczenie z
porodu... ale nie strasz mnie, nie strasz żadnej innej przyszłej
mamy.
Jeśli chcesz kogoś ostrzec lepiej ujmij to np. tak: „nie myślałaś
o innym szpitalu? ponoć ten (…) ma cudowne opinie, sprawdź i
poczytaj, myślę że byłabyś zadowolona”.
Ostatnio po usłyszeniu takiej informacji wpadłam w histerię... na
szczęście napisałam do znajomej która napisała mi słowa jakie
usłyszała inna przyszła mama, która również panikowała po
podobnych usłyszanych gdzieś takich „radach” a słowa tej
położnej, chociaż nie przytoczę ich dokładnie bo nie pamiętam,
brzmiały mniej więcej tak:
„Wie pani dlaczego wybrałam pracę na takim oddziale? Bo tu się
ludzie rodzą a nie umierają, a wszystkie te istoty są cudowne”
i tym właśnie miłym akcentem kończę ten tekst a teraz ty zrobisz
z nim co chcesz!