10 pomysłów na zabawę z niemowlakiem

10 pomysłów na zabawę z niemowlakiem

Hej! 
dzisiaj post, w którym podzielę się z Wami pomysłami na zabawy z niemowlakiem ;)
fajnie że kilka mam odezwało się do mnie w wiadomościach prywatnych na instagramie, widząc jak malujemy a potem gdy pokazałam zabawę z masą plastyczną ;) miałam tego posta wrzucić już kilka razy ale ciągle brakowało mi motywacji a dzięki Wam właśnie zachciało mi się bardziej, przynajmniej wiem że ktoś to przeczyta ;)

przechodząc do sedna, zabawy które tu opisze to głównie zabawy plastyczne, a dlaczego? dlatego że dla mnie to najprzyjemniejsza forma wyrazu, w dodatku odpowiednio dobrana rozwija wszystkie zmysły... tak nawet zmysł smaku (dlaczego tak dowiecie się z poniższych propozycji zabaw).


Dobra, jednak zanim przejdę do sedna chciałabym Wam tu zrobić małe wprowadzenie.
Dziecko w okresie od 0-2lat zaczyna naśladować, pamiętać, myśleć i rozumieć. To naprawdę fascynujący okres w rozwoju dziecka i niesamowicie dynamiczny!
jestem pewna, że każda mama to potwierdzi. Pomyślcie tylko jakie umiejętności wasze dzieci nabywają czasami z dnia na dzień, czyż to nie wspaniałe?
To właśnie dlatego warto rozwijać je już na tak wczesnym etapie, nasze dzieci od najwcześniejszych miesięcy są gotowe na nowe przygody, co więcej prawdopodobnie wszystkie dzieci są ich szalenie głodne!
dlatego ja staram się jak mogę pomóc mojemu synkowi doświadczać nie tylko stukania klockiem o klocek ;)

wiem że zabawa np. farbą wzbudza w rodzicach niepokój, boimy się że nasze dziecko wsadzi rączki do buzi i zatruje się nią! jestem przekonana, że nawet jeśli skosztuje odrobiny farby nic się nie stanie ;) natomiast jesteś tam nie tylko by pobudzać rozwój swojego dziecka ale też po to by reagować jeśli Twój maluszek połasi się na te wątpliwe (choć i tu będzie wyjątek) smakołyki.

no dobra to do rzeczy:

zabawa nr 1.
malowanie rękami - no nie ma się co rozpisywać, przygotuj dziecku sporo miejsca, jeśli Twój maluch jest ruchliwy możliwe, że pobrudzi ci trochę podłogi w przedpokoju ale co tam! wiesz jaka to fajna zabawa? 
potrzebujesz farb, kartonu, podobrazia czy innego przedmiotu na którym stworzy swoje pierwsze arcydzieło (nie polecam Ci zwykłej kartki papieru bo Twoje dziecko prawdopodobnie nie będzie miało umiaru w ilości farby jakiej użyje ;))
co zrobić z takim malunkiem? powiesić na ścianie w takiej postaci jakiej jest lub możesz dorysować co Ci podpowie wyobraźnia i potraktować to jako dzieło wspólne ;)




zabawa nr 2.
masa plastyczna (2 przepisy)
mam dla Ciebie fajną wiadomość, wczoraj przypadkiem wpadłam gdzieś na instagramie na przepis na masę jadalną, nie robiłam jej ale myślę że będzie naprawdę fajna ;)
najpierw jednak podam Ci przepis na masę, którą lubię od dawna a nawet kocham, myślę że nie da się jej nie pokochać bo wygląda bosko, bosko pachnie i jest na maxa przyjemna w dotyku, a w dodatku potrzebujesz tylko 2 składników: mąki ziemniaczanej i odżywki do włosów ( najtańszej) proporcje na oko... no dobra jest jeszcze kilka składników, których możesz opcjonalnie użyć żeby masę ubarwić i dodać jej innego zapachu niż ten pierwotny. Są nimi np (cynamon, kakao, kurkuma, zioła aaaa no i dla sroczek koniecznie brokat) jak się taką masa bawić? jeśli Twój maluch jest tak mały jak mój lub mniejszy (dziecko musi samodzielnie siedzieć) wsadzasz je do wanienki, miski wanny, albo nawet na podłodze (jeśli masz gest;p) i dajesz mu masę do ugniatania, lepicie, urywacie kawałki, "zasypujesz" mu masą nóżki itp. UWAGA dziecko nie musi chcieć tego robić, być może ta masa przy pierwszym kontakcie nie będzie dla niego miła w dotyku, co wtedy? spróbuj wtedy obklejać masą zabawki tak by kawałek wystawał i zachęć dziecko do "odkopywania" ich... jeśli tego też nie zechce robić, odpuść, masę schowaj do woreczka i przechowuj w szafce (nie wiem ile najdłużej można, będziesz musiała ocenić sama), możesz do niej wrócić za kilka dni.. 

masa jadalna - ugotowana marchewka, burak, ziemniak itp plus mąka ziemniaczana (gotowane składniki miksujemy i mieszamy z mąką) UWAGA tak jak mówię nie próbowałam, jeśli któraś się zdecyduje koniecznie napiszcie jak wrażenia ;)





zabawa nr 3.
walka w kisielu - nie to nie ściema, chociaż wg nie chodzi o walki, chodzi o zabawę sensoryczną, brudną wiem ale czego się nie robi dla własnego dziecka, dlaczego akurat taka zabawa skoro innych, czystych zabaw jest miliony? Dlatego że maluchy, którym dostarczamy różnych bodźców stają się odważnymi odkrywcami. No pomyśl co na co dzień ma w rękach Twoje dziecko? Klocki, grzechotki itp. wszystko najczęściej twarde, pozwalając mu na zabawę czymś lepkim, śliskim, pobudzasz jego zmysły do działania i uwrażliwiasz sensorycznie, otwierasz kolejną furtkę w jego umyśle. (ps. To właśnie ten argument przekonał mnie do podawania niektórych potraw dziecku metodą BLW)

zabawa nr 4.
basen sensoryczny – masz wanienkę za 20 zł z ikei? Okazała się szybko zbyt mała i teraz wrzucasz do niej mokre pranie przenosząc je z łazienki do pokoju? Fajnie to teraz ją opłukaj i wykorzystaj ;p wsyp do niej rzeczy sypkie, co zechcesz, ryż, kasze itp. a potem posadź tam swojego maluszka ;) zakopujcie w ryżu zabawki, przesypujcie je z jednego pojemniczka do drugiego, obsypujcie sobie ryżem ręce, nogi itp. (UWAŻAJ by dziecko nie połknęło ziarenek i nie zakrztusiło się nimi, ale przecież dobrze to wiesz ;))

zabawa nr 5.
sensoryczne butelki – butelki po pół litrowych wodach napełnij różnymi materiałami mogą być mokre lub sypkie i daj je do zabawy dziecku, niech nimi potrząsa, przygląda się im, możesz też napełnić butelkę pół na pół wodą i olejem wsypać tam kamyczki, guziki, brokat obracaj przed dzieckiem butelką, obserwujcie jak rzeczy się mienią, unoszą, opadają, stymulujesz tą zabawą wzrok uczysz obserwacji. (niektóre z butelek możesz schłodzić lub podgrzać pobudzając tym samym również zmysł dotyku)

zabawa nr 6.
gąsienice – to dość popularna zabawa sensoryczna polega ona na stworzeniu kolorowych 'gąsienic' pobudzających zmysł dotyku i wzroku, by wyhodować gąsienice potrzebujesz makaronu spaghetti i barwników spożywczych. Co z tym robić? Ugniatać, wyciągać pojedyncze nitki, owijać, wkładać do pojemników, starsze maluchy mogą dodatkowo uczyć się kolorów oddzielając na kupki makarony w tym samym kolorze ;) (makaron co jakiś czas spryskaj wodą)

zabawa nr 7.
bańki mydlane – ty puszczasz a dziecko łapie lub z większym rozmachem, nalej wyjątkowo dużo płynu do wanny i spień wodę, zanurzaj pod pianą zabawki, niech Twój maluch ich szuka i wyławia je ;) no zabawa idealna, przy okazji masz z głowy wieczorną kąpiel ;)



zabawa nr 8.
kto oglądał mam talent i zna te cudne piaskowe obrazki które potem wykorzystali w reklamie mąki Basi? Heloł no nawet w telewizji znajdujemy inspirację na świetną zabawę dla maluchów i nie tylko ;) znajdź w domu wielką tacę lub coś podobnego co możesz do tej zabawy wykorzystać. (kiedyś huma szukajcie na insta Kinga Barlik, znalazła o ile dobrze pamiętam podświetlaną neonową reklamę z której zrobiła świecący stolik, może też taki masz?;p) Wysyp na nią mąkę, zwykłą lub kukurydzianą i 'malujcie' czy co tam wam wyjdzie w końcu nie każde 6 miesięczne dziecko będzie potrafiło stworzyć obraz ala da vinci

zabawa nr 9.
znasz ciecz nieniutonowską? Jak nie to poznaj, jak znasz to wykorzystaj!

Zabawa nr 10.
przytulanie – o jacie ale fajna zabawa! Nooooo przyznam Wam, że moja ukochana, siadam z Oskim i go tule <3 font="">


no dobra ;) i zabawą 10 zamykam moją listę, chociaż pomysłów mam jeszcze wiele ;)
PAMIĘTAJ, obserwuj swoje dziecko, nie zmuszaj go, jeśli czegoś nie chce dotknąć spróbuj za chwile lub spróbuj w inny sposób.

Myślę, że we wszystkie powyżej opisane zabawy możesz bawić się już od 6 msc lub od momentu kiedy Twoje dziecko zacznie siedzieć, chyba że zdecydujesz się zrobić inaczej. Ufaj swojej intuicji ;)

you are amazing

you are amazing

Hej kochani...
Sporo czasu minęło od ostatniego posta...
Wybaczcie, pochłonął mnie do reszty taki jeden, niezbyt duży ale jaki wymagający mężczyzna :)

Okazało się moi drodzy, że pomimo długiego nie scrapowania nie zapomniałam jak używać gesso i w przypływie wolnego czasu gdy pierworodny uskuteczniał drzemkę zrobiłam takiego oto layouta:










i co sądzicie? 
Ty pewnie też nie byłaś na to gotowa!

Ty pewnie też nie byłaś na to gotowa!

26.06.2017 na świat przyszedł mój syn, zostałam mamą, którą zawsze pragnęłam być.



Sięgam właśnie pamięcią do lat nastoletnich i przypominam sobie że od zawsze moim marzeniem było założyć rodzinę. Szczęśliwie wyjść za mąż i urodzić gromadkę dzieci. Jestem pewna że jeśli mnie znasz, dobrze o tym wszystkim wiesz. 



Byłam gotowa by być mamą, borykać się z trudami macierzyństwa, byłam gotowa na nieprzespane noce (po części), byłam gotowa drżeć ze strachu by najpierw szczęśliwie donosić me maleństwo do dnia gdy zechce pokazać się światu a potem drżeć by ten świat był dla niego łaskawy, byłam gotowa brać w dłonie te kruche 3 kilo szczęścia, byłam gotowa poświęcić się w całości dla jego dobra, utracić figurę choć top model i tak nigdy nie byłam.


Byłam też pewna że jestem gotowa zmierzyć się z całą resztą trudów macierzyństwa. 
Nie byłam.



Synku, przepraszam ale nie byłam gotowa na tak wielką dawkę miłości, która się ze mnie wylewa... stąd kiedy na Ciebie patrze po policzku ściekają mi łzy, te same które tańczą walca w kącikach gdy słuchamy kołysanek w siebie wtuleni, łzy które smakują słodyczą gdy ściskasz mój palec w swojej drobnej dłoni i gdy słodko się uśmiechasz.


To niesamowite jak szybko tak bez pamięci i bezwarunkowo byłam wstanie Cię pokochać...
Więc wybacz mi gdy czasem któraś z tych łez skapnie na Twoje gładkie ciałko 


i wiedz że nie jest mi za te łzy ani trochę wstyd!


na pisanie tego posta chyba też nie byłam gotowa 

Głupio że było mi głupio

Głupio że było mi głupio



Najgorzej czułam się gdy jeszcze nie było nic widać. Wysokie ciśnienie, permanentne zmęczenie do tego stopnia, że prawie usypiałam w pracy, problemy z oddychaniem, mdłości. Było mi głupio, chociaż nie wiem dlaczego... najzwyczajniej w świecie było mi głupio prosić o ustąpienie miejsca czy o przepuszczenie mnie w kolejce.
Trochę przyszłych mam w moim otoczeniu się uzbierało, nie jedna opowiadała mi że najgorsze były pierwsze 3 miesiące... żadna natomiast nie odważyła się przebić przez gęstwinę ludzi stojących w kolejkach dla kobiet w ciąży, zwykle ludzi starszych bo przecież oni też mają niezłą wymówkę, są starzy, zmęczeni itp. (nie mówię że nie).
W bodajże 6 miesiącu jechałam busem, brzuch miałam już duży, a przynajmniej wystarczająco widoczny... całą drogę stałam, nie ustąpił miejsca nikt, a patrzyli wszyscy... innym razem usiadłam bo kilka miejsc było wolnych, nie na długo... na następnym przystanku wszystkie się zapełniły a na mnie pewna Pani zawiesiła swój złowrogi wzrok, i tak patrząc jechała całą drogę, czekałam aż powie mi, że jestem młoda i powinnam wstać... nie odezwała się, czułam tylko ten bazyliszkowy wzrok (tak to się czuje) i okropne skrępowanie, zdecydowanie wolałabym jednak odpowiedzieć jej że nie wstanę i nie ustąpię bo jestem w ciąży...bo nie wiem, może nie widziała... w 8 miesiącu w Wielkanoc poszliśmy z mężem do kościoła, niestety okropnie się grzebaliśmy i gdy dotarliśmy miejsc nie było, stanęliśmy koło młodego chłopaka, jak się potem okazało znajomego mojego S, stałam i czułam że nie dam rady... zapach kadzidła i spoconych ludzi... chłopak zerknął w bok kilka razy, jestem pewna że widział mój brzuch! W pewnym momencie S poprosił go by mi ustąpił na chwilę miejsca, jezu jaka ja byłam na męża zła... zamiast podziękować jeszcze go opieprzyłam, że robi takie rzeczy i że chłopak widział i nie reagował a powinien. Zresztą w kościele obok rodziców siedziało mnóstwo małych dzieci, które mogłyby siedzieć rodzicom na kolanach... tak więc moja msza polegała na powstrzymywaniu się od płaczu (że los taki okrutny, że życie niesprawiedliwe a ludzie daremni)
Niedawno czytałam post na profilu mamyginekolog i najzwyczajniej w świecie witki mi opadły gdy zerknęłam na komentarze innych młodych kobiet, może nawet mam (sugestia profilowymi zdjęciami) które jakby totalnie bez zrozumienia pisały coś w stylu 'może zaraz po stosunku wepchnij się w kolejkę bo być może jesteś w ciąży' czy np. 'mówicie że ciąża to nie choroba a robicie z siebie inwalidki' albo 'rozkładałaś nogi to teraz stój'...
i wiecie co? Dotarło do mnie że tylko my same jesteśmy sobie winne, że jeśli same o siebie nie zawalczymy to nikt o nas nie zawalczy... (chyba że kochany mąż).
Chciałabym tylko żebyście się nie bały, nie wstydziły, nie ograniczały! Jeśli nie czujecie się akurat dobrze poproście żeby ktoś ustąpił Wam miejsca, jeśli wiecie że nie dacie rady ustać w kolejce zapytajcie czy ktoś by Was nie przepuścił, nawet jeśli wasza ciąża na razie jest jeszcze niewidoczna, zawsze powinnaś nosić kartę ciąży przy sobie, więc jeśli ktoś będzie wobec tej prośby bardzo bezczelny, zdecydowanie wylegitymuj się... jestem przekonana że ludziom z choćby kawałkiem mięsa zwanego sercem zrobi się głupio! Skorzystaj też z pierwszeństwa w rossmanie i każdym innym sklepie, które ma kasy pierwszeństwa... skoro zrobili je dla przyszłych mam to nie czuj się źle z faktem, że przejdziesz do przodu, bądź dumna! A jeśli Twój mąż niespodziewanie poprosi kumpla który udaje że nie widzi, podziękuj mężowi a kumplem zupełnie się nie przejmuj!
Zdecydowanie nie musisz!


kurs dla mam - zaproszenia

kurs dla mam - zaproszenia

Cześć kochani!
Po ostatnim poście sporo miłych słów usłyszałam w wiadomościach prywatnych, sporo też osób wzięło sobie ten post za bardzo dosłownie, ale spodziewałam się i tego ;) bardzo mi miło, że dobrze Wam się czyta to co piszę, pamiętajcie że dodawanie komentarzy na bloga nie jest moderowane i jest dla wszystkich, nawet tych nie posiadających platformy blogger ;) a każde Wasze słowo pod postem jest dla mnie motywujące a przede wszystkim z wieloma z Was tylko w taki sposób mogę się komunikować.

Dzisiaj będzie zdecydowanie mniej pisania, ponieważ chciałam Wam pokazać kurs na BARDZO PROSTE ZAPROSZENIA na Chrzest/Roczek. Zapewne moje koleżanki "scrapowe wyjadaczki" nie skorzystają, ale ten post jest dla Was, drogie mamy i 'taty' i ciotki i wujkowie.




A co najlepsze pokaże Ci nie tylko jak krok po kroku zrobić własnoręczne, wyjątkowe zaproszenie dla Twojej pociechy, które pokochają wszyscy obdarowani (gwarantuję!) ale również podlinkuje Ci całą listę potrzebnych do ich wykonania rzeczy i postaram się by były to linki tylko z jednego sklepu,co pozwoli Ci za przesyłkę zapłacić tylko raz!

To jak, ruszamy?

Bazę, zwykle białą ale jeśli zechcesz możesz poszaleć z kolorami albo wybrać papier eco, możesz zrobić z papieru wizytówkowego lub kupić już gotową (wszystkie linki będą na końcu posta) o odpowiadających Ci wymiarach, nie będę mówić jak zgiąć papier, wiesz to pewnie z ZPT lub plastyki ;p

 Bazę zmierz wzdłuż dłuższej i krótszej krawędzi.
następnie odejmij 0,5cm lub 1cm, jeśłi wolisz większe marginesy i przytnij kartkę wybranego przez siebie papieru ozdobnego, najlepiej jeśli wybierzesz papier scrapbookingowy, mają one piękne wzory, a sklepy scrapowe są nimi wypełnione po brzegi! możesz jednak zdecydować się na zwykłe, jednokolorowe kartki z bloku technicznego, czy nawet kawałki tapety! masz naprawdę spore pole do popisu! Szalej!

przyłóż papier ozdobny i zobacz czy wszystko pasuję, czy margines Ci odpowiada itp.
jesteś zadowolony naklej kosteczki 3d na bazę, nie musisz przyklejać ich jeden obok drugiego, naklej je z odstępami na brzegach i po środku tak by papier wierzchni się nie zapadał, powiedzmy że na jedną bazę potrzebujesz ich około 9;) dzięki nim Twoje zaproszenie nabierze charakteru, będzie przestrzenne a jego prostota lekko przełamana i to właśnie nam chodzi!

na końcu postu znajdziesz przygotowane przeze mnie pliki z napisem 'zaproszenie na Chrzest Św/Roczek' możesz je pobrać, spersonalizować i wydrukować, lub stworzyć swoje grafiki.
Po wydrukowaniu wytnij je.

na dwustronnej taśmie przyklej grafiki do swojego zaproszenia;)
Właściwie mógłbyś skończyć już na tym etapie, zaproszenie jest już  naprawdę ładne, wykonane przez Ciebie i wcale nie aż tak drogie!

Jeśli jednak wciąż czegoś Ci brakuje, postaraj się o kilka dodatków.
ładnie będą wyglądać kokardki, sznurki woskowe, kryształki, kwiatki itp.
Często w sklepach z materiałami do scrapbookingu znajduje się kategoria, chrzest, roczek itp. poszperaj w niej a z pewnością jakiś dodatek Cię zainspiruje!


Jak widzisz przeciąganie sznurka jest banalnie proste a wszystko dzięki przestrzeni jaką dały nam kosteczki 3d
No i masz to!
Usatysfakcjonowany?

Moim zdaniem ręcznie robione kartki są tak wyjątkowe, że powinieneś się skusić i skorzystać z tego co właśnie Ci zaproponowałam.

Jeśli jednak nie masz na to czasu, a bardzo chciałbyś ręcznie robione zaproszenia, polecam Ci stronę to-get-her, znajdziesz ją na facebooku 
i na instagramie.

DO POBRANIA:
(pliki png możesz drukować nawet na kolorowym papierze, powiększ je i zapisz)


 

pamiętaj! powyższe pliki są TYLKO do użytku prywatnego!
możesz je spersonalizować w dowolnym programie graficznym 
np. Photoscape (prosty, intuicyjny, po polsku) dodając np. imię swojego dziecka!
lista zakupów:
(zdjęcie jest odnośnikiem do sklepu)


    

  


plus nożyczki i linijka

dodatkowo zachęcam do przejrzenia kategorii tematycznej {klik}

Copyright © 2014 nie oceniam po okładce , Blogger