ta kobieta pachniała nocną mgłą i jaśminową herbatą z syropem truskawkowym… jesień malowała jej twarz kasztanowym kolorem a usta otulała promieniami przebijającymi się z pod zżółkłych liści. zadziwiające jak bardzo kształt jej ust nie uwierał. był doskonale idealny i wpasował się w jego nie wiele mniej idealne. ta kobieta żyła mną i we mnie, jej smutne oczy często potrzebowały wilgotnych miejsc w których mogła pozwolić sobie na rozlew emocji na wiarę że jest zwycięzcą choć po drodze wiele przegrała… na wiarę w tą pieprzoną miłość i samą ideę jej istnienia i tylko czasem jeszcze czas tak pechowo ich o siebie ociera jakby chciał jej przypomnieć żeby nie zapominała jestem tu i nie potrafię być ani bardziej w prawo ani bardziej w lewo
miło z jego strony.
OdpowiedzUsuńże kiedy padał deszcz, Ty bałeś się o mnie i biegłeś z czerwonym parasolem przez całe miasto, żeby mnie pod nim przytulić.
OdpowiedzUsuń'powiedz mi, że się boisz, uwierzę, że jesteś'
OdpowiedzUsuńod siebie moglbym dodać, że jestes skutecznym 'zaklinaczem deszczu' :)
miłość jest grą.
OdpowiedzUsuńzależy kto ma lepsze karty.
a najlepsze jest wtedy
kiedy razem dojdziecie do wniosku
że trzeba
pieprzyć te karty.