Brak tytułu
i kocham Cię chociaż nie wiem co może być dalej i ile łez
otrę zanim przekroczę tą ciężką drogę do domu tego w którym w końcu poczuje się
jak u siebie i czy wtedy będzie tak samo? Czy może zacznę rzucać w Ciebie talerzami…? I czy
nasz regał z książkami będzie się kurzył jak teraz ten który masz u siebie a na
telewizorze czy będę mogła palcem napisać ‘wytrzyj mnie’ bo przecież może tak
być że mnie zaniedbasz że mnie porzucisz a ja w samotni zapomnę jak pachnie
świeżość i może z rozpaczy obetnę sobie włosy albo obgryzać zacznę paznokcie. Ale
to wszystko przecież nic teraz nie znaczy bo teraz jest dobrze prawda? Bo przyszłość
to przyszłość i skąd mam wiedzieć jak daleka bo kiedy Twój głos przedziera się
przez powietrze kochany czuje jak drży na mojej szyi … i róże co będą pachnieć
w sypialni a konwalie co ozdobią kuchnie wiosennym powiewem i zimą srogą papcie
i herbata którą mi przyniesiesz czy to ma sens? Czy to że zawsze kiedy
wychodzisz przełykam ciężej ślinę albo że kiedy ja wychodzę a ty zamykasz za
mną drzwi? Czy to ma sens? I jeśli kiedyś zamrożą mi się oczy od Twego „nie teraz”
będę pewna… tymczasem niech nic się nie zmienia bo to tylko mój gorszy
strachliwy dzień…
gorszy dzien to suka. zawsze przychodzi i szczeka głośno.
OdpowiedzUsuństrachliwy dzień? a Bu! ka boom! i pach... :D
OdpowiedzUsuńprecz wszelkim wątpliwościom...
OdpowiedzUsuń