Brak tytułu


kocham nad życie.
Choć może nie znam każdego zakamarku, każdej nazwy uliczki, całej historii Krakowa, to znam dobrze uczucie które mnie przepełnia gdy tam jestem. Do czego je porównać? chyba idealnym będzie dodać tu kawałek tekstu jednej z moich ulubionych piosenek: "It starts in my belly,then up to my heart into my mouth, I can’t keep it shut" (goldfrapp-lovely head). Nie jest mi dane pojąć jak to jest że Kraków tak mnie wzrusza może to przez szum Wisły w każdym zakątku lub przez wiatr nieco inny niż tu u mnie, bądź przez rynek wiecznie tętniący życiem, a może hejnał co dudni w uszach lub sukiennice które nie mają dla mnie ni to końca ni początku. I chodź sercem chciałabym tam być a nie bywać to rozsądkiem twierdzę że tak lepiej... Są przecież pociągi, auta, autobusy i nigdy mi nie zbrzydnie miasto które dawkuję oszczędnie...
inaczej bije mi teraz serce, jak gdyby wyrwac się chciało i uciec do tych domów, do kamienic, do tych świateł co wieczorem mienią się w oczach jak świetlik. Raz po raz oddech miaruje, ale on jak na złość przyśpiesza i nie chce w spokoju dać zasnąć, oczy tylko lekko przymykam i jestem na krótko, bo więcej słów dobrych nie znam którymi mogłabym stworzyć opowieść o mnie i o nim pięknym każdą porą roku...
"Kraków hejnał gra tak wita mnie patrzy na mnie jakby wiedział że wracam po to by choć na kilka chwil zamknąć oczy (...)"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 nie oceniam po okładce , Blogger