hour by hour

mój zwykły dzień wygląda nieco inaczej
ale na L4 wygląda tak:

ja nie idę do pracy, on tak,
ja wstaje, on śpi... 
w nagrodę za dobre śniadanie
szybkie craft zakupy w pobliskiej hurtowni
z podwózka w dwie strony ;-)

kawa i szydełkowanie ;)

kilka chwil dla dłoni, trzeba coś tymi łapskami zrobić w końcu!

muzyka!! (żyje w bardzo akustycznym świecie)
i można zacząć działać w  DIY studiu ;p

i tak jest nieźle;p

i sesja z łobuzem
bo po co sprzątać!

obiad w międzyczasie

świeże powietrze i trochę słońca
nie wiele mi trzeba!

wyjazd do krawcowej

w drodze do domku!

tea time i fachowa opieka mojego osobistego fizjoterapeuty

marcowy okres jest dla nas ciężki,
 psicho chyba ma ochotę na marcowe harce i ciągle wyje
a uwierzcie mi że wyć potrafi głośno, zwłaszcza nocą ;(

zaczęłam przeglądać najlepsze ujęcia z każdej godziny
i układać w całość

wiem że z lekami się nie miesza
ale lampka wina...?

shower

bedtime
polecam wam tą zabawę serdecznie!
pewnie jak wrócę za jakiś czas do tego będzie mi miło się wspominało :)
odsyłam was zatem do Antilight
która przyczyniła się do powstania mojej godziny za godziną :)

7 komentarzy:

  1. Jeju!! Świetne zdjęcia i cudny dzień :)))) Bardzo się cieszę, że wzięłaś udział w zabawie!

    OdpowiedzUsuń
  2. super relaksujący dzień i bardzo ładnie ujęty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo klimatyczne zdjęcia. Zaciekawiła mnie wizyta u krawcowej, takie sukienki bardzo mi się podobają, ale jakoś nie spotykam ich w sklepach więc pewnie też poszukam pomocy u profesjonalistki.
    pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra, tu widzę lepiej - husky :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 nie oceniam po okładce , Blogger